4 grudnia 2025
Czy widzisz jeszcze światło, kiedy wokół zapada cisza?
Ciemność przychodzi w różnym czasie i w różnej formie.
Czasem jest to trudna decyzja, którą odkładam tygodniami.
Czasem moment zwątpienia, którego nie widać na zewnątrz, ale wewnątrz potrafi przytłoczyć.
Czasem zmiana, na którą nie byłem gotowy.
Dawniej bałem się ciemności – traktowałem ją jak potwierdzenie, że coś poszło nie tak.
Dziś wiem, że ciemność nie jest karą. Jest przestrzenią, w której dojrzewa światło.
Bo to właśnie tam uczę się najwięcej o sobie: o cierpliwości, sile, granicach, o tym, co naprawdę ma znaczenie.
W ciemności nie ma pośpiechu.
Jest prawda – często niewygodna, ale konieczna.
I to właśnie ta prawda rozpala pierwszą iskrę światła.
Z niej rodzi się nadzieja, która nie krzyczy, nie narzuca się… tylko cicho prowadzi dalej.
Zauważyłem, że kiedy przestaję walczyć z tym, co trudne, zaczynam widzieć to, co piękne.
Nawet drobny gest potrafi wtedy rozświetlić dzień: rozmowa, obecność bliskiej osoby, jedno zdanie, które przypomina, że nie jestem sam.
I choć każdy z nas przechodzi przez własne ciemności, jedno pozostaje pewne:
światło wraca.
Zawsze.
Czasem później, czasem w innej formie, ale wraca – i daje więcej, niż zabrała cisza.
„Światło nie znika w ciemności. Ono czeka, aż będziesz gotów je dostrzec.”
